Wygląda i brzmi na znudzoną, jeśli tylko nie ma w ręku MP5, jakiegoś modelu USP lub Uzi. Czy chociażby noża. Co dość rzadko spotykane - nie pali. Lubi za to alkohol i mężczyzn... i kobiety. Pewnego słonecznego i suchego dnia przyjechała razem z jedną z karawan z zaopatrzeniem, gdzie robiła jako eskorta i została, wtapiając się w grono strażników. Miała wtedy nieco posiniaczoną buźkę i całkiem sporo zadrapań. Niektórzy mówią, że jej były chłopak ją tak załatwił. Raczej w to nie wierzę. Gdyby jakiś się na to zdobył, z całą pewnością wsadziłaby mu lufę w dupę i opróżniła magazynek.

A widziałeś jej oczy? Niby niebieskie, ale mi to na niebieski nie wygląda. Fioletowe! Są fioletowe, do kurwy nędzy! Jaśniutka, gładziutka. Myślałby, że giwerę nosi dla ozdoby. Ma głęboki, nieco 'chropaty' głos. Idę o zakład, że rozkoszne mruczenie brzmi w jej wykonaniu jak warknięcia kuguara. Za dnia paraduje przeważnie w ciężkich buciorach, którymi zdarzyło jej się parokrotnie potraktować jakiegoś zbyt namolnego robotnika, kapeluszu i jasnoszarym, luźnym komplecie składającym się z koszuli i spodni. Gdy słońce kryje się za horyzontem, ona zmienia swój ubiór na jeansowe szorty i podkoszulek, czasem w połączeniu ze skórzaną kurtką.

Ostatnio edytowany przez Lottie (2012-06-03 19:46:24)